Druga młodość Syreny
Podczas tegorocznej edycji Rajdu Wisły ponownie nie zabraknie klasycznych samochodów rywalizujących w MOTUL Historycznych Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski. Runda na rozgrywana na trasach Beskidu Śląskiego będzie ostatnią dla historycznego czempionatu, jednak zanosi się na to, że jedna z jego perełek pozostanie z nami na dłużej.
Mowa tutaj o FSO Syrenie 104, którą Tomasz Curyło startuje w tym sezonie. Choć jazda takim samochodem wymaga zupełnie innego podejścia do pokonywania odcinków specjalnych i niespecjalnie pozostawia szanse na walkę z takimi maszynami jak Audi Quattro czy Subaru Impreza 555, to jednak jej właściciel jest zadowolony z przebiegu sezonu i zdradza, że Syrena może pojawić się na polskich odcinkach specjalnych także w przyszłym roku.
– Start w Rajdzie Wisły jest dla mnie bardzo ważny, gdyż zadecyduje o kolejności w kategorii FIA 1. Niemniej jednak mam tylko teoretyczne szanse na zwycięstwo, bo jedynie pech Andrzeja Wodzińskiego pozwoli mi na przeskoczenie go w klasyfikacji. Dlatego celem jest przejechanie całego rajdu i pojawienie się na mecie w Wiśle, a tam zobaczymy co udało się zwojować. Cały sezon przebiegał bardzo dobrze. Za wyjątkiem jednego rajdu zawsze byliśmy na mecie, wygraliśmy naszą klasę, a ja bardzo fajnie bawiłem się za kierownicą Syreny. Taka jazda to oczywiście inne emocje, sposób prowadzenia i patrzenia na drogę, ale projekt od strony technicznej bardzo dobrze się sprawdził. Dodatkowo reakcje kibiców dały nam sporo satysfakcji, gdyż Syrena spotkała się z bardzo ciepłym przyjęciem. Co prawda po głowie chodzą mi różne pomysły, zwłaszcza że wciąż mam Ładę w garażu i chciałbym pojeździć szybszym samochodem, ale istnieje spora szansa, że przyszłoroczne rajdy również będę zaliczał w Syrenie – powiedział Tomasz Curyło.