O włos od porażki
Damian Kostka jest na fali – prowadzi w klasyfikacji generalnej Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Śląska, wygrał trzy z czterech tegorocznych rajdów i jest zdecydowanym pretendentem do tegorocznego tytułu. Niewiele jednak zabrakło, aby sytuacja wyglądała zupełnie inaczej, a na listę zwycięzców Rajdu Wisły wpisała się inna załoga.
Wszystko za sprawą przygody na Power Stage, który jest dodatkowo punktowany. Z tego powodu zawodnicy nie odpuszczają do samego końca, chcąc zdobyć dodatkowe punkty, które mogą zaważyć na losach klasyfikacji generalnej. – Na ostatnim odcinku mieliśmy dość groźną sytuację. Nie odpuszczałem, mimo naszej komfortowej przewagi, bo odkąd wprowadzono Power Stage, i tym samym dodatkowe punkty, to zawszę jeżdżę do końca. W jednym miejscu nas dość mocno podbiło, straciliśmy przyczepność i cudem uniknęliśmy zderzenia z betonową studnią. Wypadliśmy w pole i straciliśmy 15 sekund, jednak na szczęście utrzymaliśmy się na czele – zdradził Damian Kostka.
Warto też dodać, że kierowca nie spoczywa na laurach i cały czas pracuje nad swoim tempem, co jak widać, całkiem nieźle mu wychodzi. – Po Rajdzie Wisły jestem bardzo zadowolony ze swojej jazdy. Tempo jest coraz lepsze i wydaje mi się, że wyraźnie widać, iż zarówno na suchym, jak i na mokrym, jestem w stanie dobrze pojechać – podsumował lider RSMŚl.