Wyzwanie Tomaszczyka
Rajd Wisły od zawsze przyciągał uwagę kibiców, mediów, a także kierowców. Pauzujący od blisko dwóch sezonów Jerzy Tomaszczyk zdecydował się powrót właśnie na trasach Beskidu Śląskiego. Cieszynian zasiądzie za kierownicą Nissana Sunny rywalizującego w ramach Motul HRSMP i być może zostanie w rajdach na dłużej.
Decyzja o starcie w Rajdzie Wisły nie była planowana, jednak Jurek nie obawia się o swoje tempo i ma nadzieję na dobry weekend. – Nie startuję regularnie, ale to nie jest tak, że spędzam cały ten czas na kanapie. Było trochę testów, był start w zeszłorocznym Rajdzie Barum, który wypadł całkiem nieźle, więc mam nadzieję, że szybko odnajdziemy się na trasach Rajdu Wisły, zwłaszcza że dobrze go znam i wspaniale wspominam. Oesy takie jak Kubalonka czy Koniaków jeździliśmy już kilka razy, w dodatku z sukcesami, więc mam nadzieję, że tutaj nie będzie żadnych niespodzianek, choć na pewno nie będzie czasu na szukanie formy i trzeba od razu narzucić żwawe tempo. Przed startem zrobiliśmy małe testy, ale takie typowe na zapoznanie z samochodem. Największą nowością będzie jazda z kłową skrzynią biegów w układzie H, gdyż wcześniej zazwyczaj miałem w swoich auta sekwencyjną przekładnię. Ta w Nissanie wymaga większej precyzji, jednak wydaje mi się, że powinna zdać egzamin na oesach – powiedział Tomaszczyk.
Start Tomaszczyka ma na celu sprawdzenie samochodu, który od dłuższego czasu powstawał w zespole Ulter Sport i najpewniej będzie wykorzystywany do regularnych startów w przyszłym roku. Warto też dodać, że ekipa już wcześniej wystawiała Nissana w innych imprezach, jednak nie jest to ten sam egzemplarz. – To już jest drugi Nissan w naszej ekipie, a z poprzedniego zostało tylko kilka elementów. Ten został zakupiony w Belgii i miał na koncie kilka poważnych imprez, jak choćby Rajd Ypres, jednak trafił do nas zdekompletowany. Prace nad samochodem trwały sporo czasu, jednak obecnie jest on zgodny z najwyższą homologacją dla tego modelu. Czy ten start jest przymiarką do Motul HRSMP? Być może zespół weźmie udział w tym cyklu. Niekoniecznie ze mną za kierownicą, ale istnieje szansa, że nasza ekipa zostanie na dłużej – dodaje cieszynianin.
Tomaszczyk mówi również, że choć możliwości samochodu zostaną sprawdzone dopiero jutro, to jednak ma nadzieję na walkę z czołowymi zawodnikami. – Nie mamy parcia na wynik i przede wszystkim sprawdzamy samochód. Jeśli jednak pogoda dopisze i wszystko zagra po naszej stronie, to moim zdaniem będziemy mogli nawiązać walkę z czteronapędowymi samochodami. Mamy zaawansowaną jednostkę napędową, która jest też bardzo mocna i cały samochód jest dobrze przygotowany. Uważam, że Nissan powinien dać możliwość walki o dobre lokaty – kontynuuje Jurek.
Kierowca z Cieszyna przyznał również, że wybór Rajdu Wisły na sprawdzian samochodu wynika w dużej mierze z możliwości jazdy w Motul Historycznych Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski oraz wyzwaniu, które temu towarzyszy. – Moim zdaniem HRSMP ma bardzo ciekawą formułę oraz jest odpowiedzią na polskie realia. Za kierownicą takiego samochodu można myśleć o wysokich pozycjach w generalce, a dodatkowo należy pamiętać, że w Polsce nie można zdegradować swojej licencji. Zawodnik, który raz pojechał w RSMP nie może już wrócić do rajdów okręgowych, bo będzie klasyfikowany tylko w klasie gość. HRSMP to ciekawa alternatywa i jeden z powodów, dla których jesteśmy w Wiśle. Przed każdym startem – czy to w danych mistrzostwach, czy w pojedynczym rajdzie należy dobrze określić cel. Owszem mamy bardzo duży sentyment do tego rajdu i będziemy jechać przed swoimi kibicami, ale podobnie byłoby na Cieszyńskiej Barbórce. Tutaj jednak możemy zmierzyć się z czołowymi zawodnikami w porównywalnych rajdówkach, a nie tylko jechać w klasie gość, w której auta mogą się bardzo różnić od siebie. Chcemy sprawdzić Nissana w boju, więc trzeba podnieść rękawicę i stanąć do walki, a nie tylko jechać po to, żeby przejechać rajd – zakończył Tomaszczyk.